W 1954 podczas rozbiórki jednej z kamienic we Wrocławiu ekipa remontowa trafiła na zagruzowane pomieszczenia z ludzkimi zwłokami . Nic szczególnego jak to określił majster takie rzeczy po wojnie w bombardowanych miastach nie były rzadkością . Jednak fetor był nie do zniesienia , a ludzkie kości nosiły ślady obgryzania , szczury to robota szczurów . Jednak w jednym z pomieszczeń jak się okazało schronu , znaleźli regał a w nim słoje z ludzkimi organami . Wezwano MO i WP . Teren zamknięto . Dochodzenie umorzono po niedługim czasie . Miasto odbudowywano . O sprawie zapomniano . Dopiero pod koniec lat 70 , gdy odnaleziono na Psim Polu oraz w Oleśnicy Rataje , słoje należące do J. Mengele , ktoś przypomniał sobie słoje ze schronu . Gdy dotarł do akt sprawy usłyszał iż mają one status ściśle tajne . Opowieść ta krąży wśród poszukiwaczy historii z dreszczykiem , jednak mały szczegół nie daje mi spokoju zwłoki znalezione w schronie nie nosiły oznak rozkładu .
Identyczne historie możecie przeczytać na naszym forum w Kąciku Koniczyny pt . Wilkołaki XX w .http://rieseinnarzeczywistosc.pl
Identyczne historie możecie przeczytać na naszym forum w Kąciku Koniczyny pt . Wilkołaki XX w .http://rieseinnarzeczywistosc.pl